"Nikt tego nie wie, jak ja kocham siebie, o sobie tylko śnie. Nigdy z sobą się nie kłócę, nigdy siebie nie porzucę. Całe noce, całe...

12:05:00 by Kamil Czajkowski
"Nikt tego nie wie, jak ja kocham siebie, o sobie tylko śnie. Nigdy z sobą się nie kłócę, nigdy siebie nie porzucę. Całe noce, całe dnie, ja po prostu kocham się." - lubił śpiewać mój przyjaciel nieco z przymrużeniem oka kreując się w naszym towarzystwie na naczelnego narcyza. Uśmiechałem się z wraz innymi z tej zabawnej piosenki zespołu Pudelsi, nie zdając sobie wtedy jeszcze sprawy z tego, jak wielka drzemie w niej treść. Dziś zgłębiając zagadnienia ludzkiego życia psychicznego coraz częściej rodzą się we mnie myśli: Jak trudno jest kochać siebie. Jak to jest, że ludzie są tak bardzo spragnieni miłości własnej w świecie uchodzącym powszechnie za skrajnie narcystyczny? By odpowiedzieć na to pytanie i odnaleźć różnicę między narcystycznym pragnieniem samouwielbienia, a prawdziwą i szczerą miłością samego siebie, należy przyjrzeć się jednemu z kluczowych zagadnień w psychologii, a mianowicie - osobowości. Jedynie bowiem człowiek, który wykształcił dojrzałą osobowość może naprawdę śpiewać dalej razem z Maleńczukiem: "Nieważne dziewczyny, nieważne przyczyny, ja po prostu kocham się. I najlepiej się mam sam ze sobą na sam."     

Zanim odniosę się do tego co znaczy dojrzała osobowość, chciałbym najpierw odnieść się do opisu jej wersji niedorozwiniętej i zaburzonej. Podobnie jak opisując zdrowie łatwiej jest podać listę chorób i zdefiniować je jako ich brak. Jednym z pierwszych wielkich dzieł psychologii na temat niedojrzałej osobowości jest książka Karen Horney "Neurotyczna osobowość naszych czasów". Streszczając bardzo pobieżnie główne myśli autorki można powiedzieć, że ta powszechna w nowożytności forma zaburzonej osobowości ma swój początek w dzieciństwie. Każde dziecko dąży do osiągnięcia zadowolenia, bezpieczeństwa i integracji, może to uzyskać jedynie wtedy, gdy czuje się akceptowane i kochane przez rodziców. Jednak często osobowość rodziców jest niedojrzała tzn. pozostaje na poziomie dziecka, to znaczy sami rodzice przejawiają dziecięce potrzeby dążąc do własnego zadowolenia, walcząc o własne bezpieczeństwo i integrację. Te niedojrzałe - neurotyczne - potrzeby rodziców sprawiają, że zamiast zaspokoić potrzeby dziecka zaczynają oni z własnym dzieckiem o te potrzeby rywalizować. Oscylują wtedy między przesadną aprobatą - w formie idealizacji dziecka, a skrajną dezaprobatą - wyrażoną nadmiernymi wymaganiami i oczekiwaniami. Taka postawa rodzi w dziecku reakcję, którą Horney nazywa "lękiem podstawowym". Wyraża się ona w bezradności, poczuciu emocjonalnej izolacji i zagrożenia. Tego typu lęk u początków kształtowania się osobowości sprawia, że człowiek zamiast się harmonijnie rozwijać jest zmuszony podejmować w swym życiu ogromną ilość zabiegów tylko po to, by zagłuszyć "lęk podstawowy" i przywrócić podstawowe bezpieczeństwo, którego zabrakło. Takimi zabiegami mogą być na przykład nadmierne szukanie aprobaty, wchodzenie w reakcje zależności i uległości, ograniczenia wymagań wobec siebie, dążenie do zdobycia  władzy i prestiżu, manipulowanie innymi. Człowiek tak bardzo kręci się wtedy wokół siebie, że brakuje mu czasu i energii, by zwrócić się ku innym ludziom i ku rzeczywistości poza nim. Traci tym samym możliwość samorealizacji.

W podobnym duchu niedojrzałą osobowość opisywał Erich Fromm. Autor ten mówił o osobowości alienacyjnej - to znaczy ucieczkowej. Miał on na myśli alienację od "ja realnego" - czyli rzeczywistego obrazu siebie. Człowiek ucieka od siebie, gdyż jego niedojrzała osobowość będąc pełną lęku i wywołując cierpienie nie jest dobrą przestrzenią rozwoju. Niedojrzała osobowość, zbyt skoncentrowana na nadrabianiu własnych braków rozwojowych jest według Fromma niezdolna do podejmowania decyzji i wyborów oraz do wzięcia odpowiedzialności za własny rozwój. W podobny sposób osobowość rozumie i definiuje jej wybitny polski badacz Tadeusz Mądrzycki. Jest ona według niego systemem tworzącym i realizującym plany (opracowanie książki pod tym tytułem dostępne jest w zakładce "Literatura - opracowania i notatki."). Na marginesie należy wspomnieć, że autor ten opierając się na swoim doświadczeniu stwierdza, że współcześnie tylko niewielu ludzi wykształca w pełni dojrzałą osobowość. Człowiek nie wykształcając dojrzałej osobowości jest niezdolny do konsekwentnego podejmowania działań i planów życiowych. Ucieka od swojego "ja realnego" - czyli od tego kim jest naprawdę w kierunku "ja idealnego" czyli tego kim życzył by sobie być. W swojej książce "Escaping the self" czyli "Uciekając od siebie" współczesny psycholog  Roy Baumeister twierdzi, że ucieczka ta może w skrajnych przypadkach prowadzić nawet do samobójstwa. Przy tym sama ucieczka może przybierać trzy różne kierunki:
  • ucieczka "do" - to na przykład ucieczka w przesadnie bujne życie uczuciowe, seksualne, w uległość i podporządkowanie partnerowi bądź grupie, niebezpieczne związki, alkohol, używki, samobójstwo, 
  •  ucieczkę "przeciw" - to na przykład skierowanie się przeciw ludziom w reakcjach narcystycznych, lub przeciw zasadom w reakcjach niedostosowania społecznego lub perfekcjonizmie, lub także przeciw światu w reakcjach bezpośredniej agresji,
  •  ucieczka "od" - to na przykład. rezygnacja z samorealizacji i odizolowanie się od środowiska społecznego,  
Przechodząc teraz do zapowiedzianej we wstępie roboczej definicji osobowości można powiedzieć, że jest ona centralnym systemem regulacji i integracji zachowania człowieka. Niedorozwój osobowości polega mówiąc najogólniej na niezaspokojeniu pewnych podstawowych potrzeb jakie się pojawiają na drodze jej rozwoju. "Istotą zaburzeń osobowości jest niedorozwój struktur poznawczych, w wyniku którego utrzymuje się nadal funkcjonalna przewaga mechanizmów emocjonalnych, typowa dla dziecięcego stadium rozwoju." pisze znakomity polski psychiatra Andrzej Jakubik. Zatrzymanie się na niezaspokojonych potrzebach z dzieciństwa i okresu dojrzewania sprawia, że popędy i emocje podporządkowują sobie wszystko. Na czym polega ta niezdolność do regulacji swojego zachowania poprzez struktury poznawcze? Osoba o niedojrzałej osobowości ma, mówiąc językiem psychologicznym "niski stopień złożoności struktur poznawczych, który wyraża się w stosowaniu prostych zasad kodowania i przetwarzania informacji", a przekładając to na język potoczny osoba taka reguluje wszystkie dopływające do niej informacje na dwa uproszczone sposoby:

regulacja alternatywna - polegająca na widzeniu wszystkiego w kolorach czarnych bądź białych i niezdolności do zobaczenia całej skali odcieni szarości pomiędzy - osoby takie są bardzo surowe i pochopne w poglądach i ocenach,

regulacja ambiwalentna - polega na jednoczesnym wyrażaniu postawy "tak" i postawy "nie" - osoby takie są niezdecydowane, zobojętniałe i mają problemy z motywacją,
Rozwój osobowości to także stopniowe przechodzenie od maksymalizowania zgodności ewaluatywnej czyli narzucania swojej własnej wartościującej wizji świata na rzeczywistość do maksymalizowania zgodności deskryptywnej czyli budowania adekwatnego obrazu rzeczywistości. Osoba niedojrzała będzie obrażać się na obiektywne wydarzenia - niczym dziecko tupiące nogą na padający deszcz, gdyż ono przecież chciało by świeciło słonko. Będzie też wyrażać nadmierne zapotrzebowanie na informacje potwierdzające jej wizję rzeczywistości. Niedojrzała osobowość nie toleruje  rozbieżności informacji - to znaczy niezgodności miedzy tym co sama myśli, a tym co do niej dociera z zewnątrz. W sytuacji konfliktu da bez wahania pierwszeństwo temu, co pochodzi on niej: czyli własnym schematom i stereotypom. Taki stan ciągłej walki z rzeczywistością, nieustanne się z nią konfrontowanie i rozpaczliwe szukanie zaspokojenia swoich potrzeb z przeszłości prowadzi do nieutwierdzonego poczucia tożsamości i kontroli oraz obniżenia poczucia własnej wartości i pozytywnej samooceny.

Zaangażowanie osoby w nieustanne potwierdzanie siebie, to właśnie nadmierna koncentracja na sobie nazywana narcyzmem. Nie ma ona nic ze spokojniej miłosnej relacji opartej na akceptacji rzeczywistości i zgody na siebie, a także pewności co do tego kim jesteśmy. Mówi się, że kochać kogoś to nie patrzeć ciągle na niego tylko spoglądać razem z nim w jednym kierunku. Jeśli kocham siebie posiadając niedojrzałą osobowość to nieustannie nerwowo zerkam w lustro upewniając się, że ten po drugiej stronie to na pewno ja i sprawdzając czy ciągle jest ze mną. Tymczasem posiadając dojrzałą osobowość można kochać się nie patrząc ciągle na siebie, ale razem z samym sobą spoglądać daleko w przód - hen aż przed siebie.

2 komentarze:

  1. Trzy wątpliwości mam: pierwsze to oskarżenie niedojrzałych rodziców o "lęk pierwotny" u dziecka. Tylko czy to aby rodzice? A co z okolicznościami, wojnami, śmiercią, absorbującą pracą, żłobkami, emigracją etc, etc. W PRLu matkom nie wolno było zostawać z dzieckiem w szpitalu, godziny odwiedzin były limitowane. To wina matek? Nie pokuszę się tu o diagnozę, ale mam bardzo mgliste wrażenie, że neurotyczna kultura stwarza takie nienormalne warunki wychowania przyszłych pokoleń. To niekoniecznie musi być wybór (świadomy czy nie) niedojrzałych rodziców. I w związku z tym: ten lęk pierwotny wydaje się być doświadczeniem czysto ludzkim, wspólnym. Pytanie na marginesie, jak i czy w ogóle można sobie z tym poradzić.

    I druga wątpliwość: czy aby na pewno społeczny protest jest narcystyczną "ucieczką przeciw"? Czy każda "ucieczka przeciw" jest taka społecznie bezwartościowa, nawet jeśli wynika z reakcji narcystycznej?

    I trzecia: naprawdę ma Pan spokojną pewność co do tego kim Pan jest ... ? Nie ma w tym żadnej tajemnicy, zdziwienia, pytań? :)Oj, nie wierzę.

    Pozdrawiam serdecznie
    AN

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do wątpliwości z przyjemnością się ustosunkuję:

      Co do "winy" rodziców. Po pierwsze chciałbym zaznaczyć, że omawiając powstawanie lęku neurotycznego streściłem jedynie - bardzo pobieżnie zresztą - myśl Karen Horney nie odnosząc się do niej osobiście. Myślę że sama Horney też nie rozumiała udziału rodziców jako "winę" lub "wybór". Czynniki o których piszesz - społeczne historyczne, kulturowe mają niezwykły wpływ na sytuację rodzic - dziecko ale to to według psychoanalityków - do których należała Horney - to rodzic jest ostatecznym punktem odniesienia. Mi osobiście owszem bliżej do przedstawionej przez Ciebie perspektywy złożoności wielu czynników. Nie można wyciągać prostych wniosków - ktoś przejawia neurotyczny lęk to na pewno ma niedojrzałych rodziców. Chciałem tylko zwrócić uwagę na fakt, że pewne niezaspokojone potrzeby rodziców, ich własny neurotyczny lęk może uniemożliwić im przekazanie pierwotnego bezpieczeństwa emocjonalnego u dziecka. Jak sobie z tym poradzić. Myślę, że wielką rolę odgrywa sama świadomość tego mechanizmu. Jeśli wiemy o swoim neurotycznym lęku, możemy zauważyć jego, przyjąć swoje reakcje, lepiej je rozumieć i postarać się by nie wpływały one na nasze relacje z sobą i ludźmi. Takie zwykle "branie poprawki" na to co w nas.

      Co do drugiej wątpliwości to oczywiście miałem na myśli (za Baumeisterem), że społeczne protesty mogą być jednym z przejawów"ucieczki przeciw" sobie. Nie każde i nie zawsze oczywiście. Czy "ucieczka" od siebie jest bezwartościowa? Pewnie nie. Mechanizmy obronne - takie jak ucieczka - trzymają nas przy życiu. Często są jedynym sposobem poradzenia sobie z rzeczywistością. Nie można mówić, że są bezwartościowe. Należy się jednak zawsze pytać, czy są najlepszym sposobem poradzenia sobie. Czy oprócz ulgi nie niosą w sobie zagrożenia. Czy można je zastąpić innymi, bezpieczniejszymi i owocniejszymi formami.

      Trzecie kwestia: pytań jest we mnie co nie miara! Człowiek i świat pozostaje dla mnie tajemnicą i co dzień zadziwia mnie i zachwyca. Uwielbiam tę myśl - zawartą w Tryptyku Rzymskim Jana Pawła II - Bóg po stworzeniu świata stworzył zdumienie i temu właśnie zdumieniu nadał imię Adam czyli człowiek.

      Również pozdrawiam
      KC

      Usuń