Uważają, że chrześcijanie są przyczyną wszystkich klęsk nękających kraj i wszystkich nieszczęść ludzi. Jeśli Tyber zaleje mury miejskie, ...

13:22:00 by Kamil Czajkowski
Uważają, że chrześcijanie są przyczyną wszystkich klęsk nękających kraj i wszystkich nieszczęść ludzi. Jeśli Tyber zaleje mury miejskie, jeśli Nil nie wylewa na pola, jeśli niebo stanie i nie daje deszczu, jeśli ziemia się trzęsie, jeśli głód, jeśli zaraza, zaraz słychać okrzyki: "chrześcijanie lwom!" Tertulian III w. n.e
Oj zdziwiłby się poczciwy Tertulian, gdyby mógł usłyszeć wypowiedzi polskich chrześcijan dwadzieścia wieków później. Aborcja, homoseksualizm, pedofilia, zepsucie młodzieży, upadek sztuki, zwyrodnienie w nauce – wszystko to sprawka LGBT. Opanowali uniwersytety medyczne, sądy, sejm, wynajmują najlepszych manipulatorów, by poprzez kulturę masową szerzyć swą niszczycielską naukę. A może Tertulian wcale by się nie zdziwił? Może mądry człek wychowany na klasycznej filozofii zdawał sobie sprawę, że w obliczu przemian i zawirowań historii, gdy to co znane i bezpieczne rozpada się na naszych oczach, chwiejąc samym fundamentem i podważając naszą tożsamość, ludzie aby przetrwać muszą znaleźć sobie wroga. Konkretnego i tajemniczego zarazem. Musi to być coś, co jest na tyle nowe i nieznane, by móc mu przepisać wszechodpowiedzialność za otaczające nas zło. Taki wróg sprawia, że na nowo zyskujemy grunt pod nagami. Możemy razem obrócić się ku niemu i w tym sprzeciwie odnaleźć to co nam wspólne. Upadające cesarstwo rzymskie na swój sposób potrzebowało „chrześcijan”, by móc zrzucić na nich odpowiedzialność za całe zło i zjednoczyć się w walce przeciw nim. Tajemnicza sekta, o której nikt nic nie wiedział idealnie nadawała się na kozła ofiarnego. Mam wrażenie, że na tej samej zasadzie dziś polscy chrześcijanie potrzebują LGBT. Kiedy słyszę wypowiedzi poważnych osób – profesorów, biskupów – że istnieją pewne struktury wprowadzające na polskie uczelnie wypaczające nauki, zatrudniające prawników, by tworzyli wywrotowe prawa, ingerujące w kulturę masową, by pokazywać w nich niezdrowe wzorce, ogarniające swymi potężnymi mackami przedszkola, szkoły, sądy, sejm i o zgrozo wdzierające się nawet do samego Świętego Kościoła, a cały ten wywód przepleciony jest tajemniczym skrótem LGBT, którego większość używających go ludzi nie potrafi rozszyfrować - to przychodzi mi na myśl kilka fundamentalnych odkryć psychologii społecznej.
Gdy ludzie czują się niepewni swojej tożsamości, mają niskie poczucie wartości, albo czują się zagrożeni – np. przemianami lub światem goniącym coraz szybciej, dążą wtedy silniej do przynależności do grupy. To w oparciu o nią budują swoją pozytywną tożsamość społeczną. Może się to przejawiać banalnie, jak w badaniach Roberta Cialdiniego, który obserwował wzrastającą częstotliwość ubierania się w koszulki uniwersyteckiej drużyny piłkarskiej, nazajutrz po zwycięskim meczu, ale może też prowadzić do wzmożonego przyjmowania pewnych wspólnych idei. Najlepiej do takiego jednoczenia ludzi nadaje się idea wspólnej walki z czymś. 

Psychologowie społeczni dowiedli, że w obliczu zagrożenia wartości i tożsamości swojej własnej grupy dąży się do obwiniania i pomniejszania wartości grupy obcej. To zjawisko polaryzacji w mechanizmach grupowych idealnie przedstawił w klasycznym już badaniu Muzafer Sherif, który losowo podzielił uczestników obozu dla młodzieży na dwie grupy: Orłow i Grzechotików. Już po kilku dniach trwania trudnych warunków obozu doskonale dało się zaobserwować jak grupy różnicują się i jak przypisują sobie nawzajem najgorsze cechy jedynie na podstawie stworzonej sztucznie przynależności. 

Poglądy grupy obcej widzi się jako bardziej skrajne, bardziej jednolite i bardziej oddalone od naszych niż są w rzeczywistości. W myśl tej zasady wszyscy więc, którzy mają inne niż katolickie poglądy, są ideologami LGBT. W praktyce zasada ta działa następująco. Jeśli masz nawet niewielkie wątpliwości co do nauki Kościoła w kwestii in vitro, to w mniemaniu grupy obcej z pewnością popierasz też aborcję i adopcję dzieci przez homoseksualistów i to na dodatek popierasz skrajnie i wojowniczo. I vice versa. Według drugiej strony, jeśli nie maszerujesz z transparentem w kolorowych paradach homoseksualistów, z pewnością jesteś fanatycznym "katolem" i wyznajesz ciemne średniowieczne doktryny. Uskrajniamy poglądy naszych oponentów. W efekcie z ust poważnych uczestników debaty publicznej dowiadujemy się, że in vitro to hodowla, homoseksualiści mają po kilkudziesięciu partnerów seksualnych w ciągu życia, a z drugiej strony, że katolik nie uznaje odkryć naukowych w kwestii ewolucji i wielkiego wybuchu, a według papieża seks jest złem koniecznym i powinno się go uprawiać tylko pod kołdrą przy zgaszonym świetle. Jest więc tylko Daleki Wschód i Dziki Zachód – nie ma świata pomiędzy.  
W ten sposób "oni" stają się jednolici, odlegli nam i skrajnie źli. Przestają być różnorodnością - milionem ludzi o różnych poglądach, kierujących się rożnymi pobudkami i motywami. Stają się niemalże jedna osobą - owymi tajemniczymi ideologami LGBT. W sposób intencjonalny i zorganizowany są w stanie działać na naszą szkodę. Potrzebujemy widzieć świat jako miejsce sprawiedliwe i jeśli coś się w nim dzieje niedobrego musimy znaleźć konkretną tego przyczynę – w psychologii mówi się o niej "zło społeczne". Mogą to być Żydzi, Chrześcijanie, Masoni, Postkomuniści lub LGBT.
Świat się zmienia. Kultura i myśl ludzka nieustannie się tworzy. Możemy podążać za tymi zmianami spokojnie interpretując je i odnosząc się do nich, nieustannie konfrontować z nimi swój światopogląd. Możemy przyjmować jako swoje to, z czym się zgadzamy, odrzucając to, co wydaje nam się nieprawdziwe lub złe. Pomiędzy Dalekim Wschodem a Dzikim Zachodem rozpościera się olbrzymia przestrzeń dla różnorodności, tolerancji i dialogu. Zgadzamy się przy tym, że inni wybiorą inaczej. Taka postawa wymaga pewności własnej tożsamości i wartości własnych przekonań. Gdy nam tego brakuje trwamy w betonowych bunkrach swoich usztywnionych poglądów i walczymy z niewidzialnymi wrogami przypisując im jednolite i skrajne poglądy skierowane przeciwko nam. Ta postawa jest pełna lęku i niepewności. 
Potrzeba określenia swojej tożsamości w szybko zmieniającym się świecie może przybrać postać rozpaczliwego wołania: nie mam pojęcia kim właściwie jestem, ale na pewno nie jestem "nimi", bo tamci to wszystko co najgorsze. Tożsamość negatywna zbudowana jedynie w oparciu o to "kim nie jesteśmy", zupełnie nie określa tego "kim jesteśmy", tym samym nie spełnia roli, jaką tożsamość powinna pełnić dla osobowości jednostki. 

Świat się zmienia, upadają autorytety, rozluźniają się więzi rodzinne, zacierają granice pokoleń i państw, informacje dokoła gęstnieją, technika galopuje, zatracają się wartości, ociepla się klimat, a więc kto z nami niech woła za dziadkiem Tertulianem: ”Chrześcijanie lwom !”.

11 komentarzy:

  1. http://www.fronda.pl/a/ostroznie-psycholog,20751.html

    OdpowiedzUsuń
  2. http://www.youtube.com/watch?v=S3vLCwXnroQ "świat się zmienia " polecam jeszcze dokument o którym wspomina i sprawdzenie tego co mówił....

    OdpowiedzUsuń
  3. http://wolnemedia.net/tag/ukraina/ a tutaj tez o" wschodzie "
    http://www.youtube.com/watch?v=3oLuzJpyAd8

    OdpowiedzUsuń
  4. http://www.youtube.com/watch?v=rQm-6A4zJG4&bpctr=1390893868 a tutja troche o niepokojach

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://www.youtube.com/watch?v=EAeZA3hqhvo
      http://www.youtube.com/watch?v=iBfrf-qqE3w

      Usuń
  5. http://www.youtube.com/watch?v=Vh1oZmbHJS0 a tutaj nasze podówrko
    http://www.youtube.com/watch?v=GF9TiUmtM7w
    http://www.youtube.com/watch?v=-SRsAW2eLL8

    OdpowiedzUsuń
  6. Miłego oglądania :)

    OdpowiedzUsuń
  7. http://www.cos.pl/sw/34_03/126.pdf

    OdpowiedzUsuń
  8. http://amarant.neon24.pl/post/97609,obyczajowy-przewrot-sterowany

    OdpowiedzUsuń
  9. http://www.youtube.com/watch?v=1YQ_zeaGgig

    OdpowiedzUsuń
  10. Dobre zestawienie miecz samurajski i sztuki walki vs rewolwer i lasso

    OdpowiedzUsuń